"Przeniesione" święto Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski
Nowe znaczy nie zawsze lepsze. Nowe niespodziewane tym bardziej.
Dzisiaj w kościele dowiedziałem się, ku mojemu zdziwieniu, że w nadchodzącą sobotę drugiego maja trzeba udać się na mszę. To nie problem, jeżeli nie ma się swoich planów, które tego nie uwzględniały.
Przeniesienie obchodów liturgicznych święta NMP Królowej Polski na sobotę drugiego maja to moim zdaniem błąd. Mamy kolejne triduum. Dzień w dzień kościół i dla katolika nie pozostaje wiele wolnego. Kolejna sprawa to późne ogłoszenie decyzji. W teorii nic się nie zmienia, kto wziął wolne ma wolne, kto ma pracować będzie pracować, ale dodatkowo jeszcze skoczyć do kościoła. W moim przypadku zaplanowałem wyjazd w góry na cały dzień. A tu nagle jeszcze kościół! Bilety kupione i się pojedzie, najwyżej ze szlaku wróci się wcześniej i jakiś kościół znajdzie. Co jednak wtedy, jak ktoś nie ma takiej możliwości?
Moja mama skomentowała to słowami: "Tylko faceci mogli to wymyślić". Miała na myśli logistykę zajmowania się domem: kiedy zrobić zakupy, obiad i tak dalej. Dzień wolny od wszystkiego, także od kościoła, dawał pewien oddech... w tym całym odpoczywaniu.
Czytaj również: "Problem ze wstawaniem - jak to zmienić?"
Komentarze
Prześlij komentarz