Smago a Grzeszczuko
Trzecia wojna światowa! Zrzuty świń i ciętych jak brzytwa słów! Koniec świata bliski! Najbardziej zacięte walki w rejonie tablicy facebooka. Czy to koniec naszej cywilizacji?
Zaczęło się niewinnie od ogłoszenia. Kilka informacyjnych zdań. Napięcie jednak rosło od dłuższego czasu. Każda ze stron za pancerną szybą profilu była gotowa odeprzeć atak. Wystarczył jeden nierozważny moment. Czas płynął powoli nie spiesząc się jak październikowy deszcz, który zwilżał ziemię gotową do rewolucji. Zapadł zmrok kiedy jedna zabłąkana kula przeszyła ciszę odbijając się ze zgrzytem o stronę komentarza. Wszystkich przeszedł dreszcz. Odezwały się kolejne serie słów, wypuszczanych zza szkła i z dala od twarzy przeciwnika. Głosów było coraz więcej aż Grzeszczuko został otoczony. Kanonady nie milkły, słowo za słowo, seria za serię, monolog za monolog. Walka była nie równa, lecz każdy dzielnie trzymał się za swym monitorem, aż nadszedł niespodziewany moment. Smago użyła broni dalekiego rażenia. Rzuciła świniami! Los zdawał się być całkiem nieprzychylny dla chełmskiego samuraja, lecz na horyzoncie , trzeciego dnia o wschodzie słońca pokazali się sojusznicy i walka rozgorzała na nowo. " Stańcie na ubitej ziemi ! " - ktoś rzucił wśród głośnego galopu klawiszy klawiatury.- " Na ubitej!" Znów było widać wykrzykniki i cierpkie jak gorzka herbata sentencje." Nie nadajesz się na powiernika, Frodo będzie lepszy" Deszcz słów zalewał tablicę aż spowiła wszystko mgła. Walka została nierozstrzygnięta a ślady walki zostały zalane i usunięte przez rzekę.
W niedługim czasie w Domu Kulronda odbędzie się rada wszystkich Uczelnioziemia, by zdecydować kto poprowadzi drużynę przez pustkowia drugiego roku i pokona Sesjorona.
Brzemię jest jedno i ciężkie a mówców wielu i słów mnogo jak deszcz ,lecz chętnych by misji podołać.......brak.
Zaczęło się niewinnie od ogłoszenia. Kilka informacyjnych zdań. Napięcie jednak rosło od dłuższego czasu. Każda ze stron za pancerną szybą profilu była gotowa odeprzeć atak. Wystarczył jeden nierozważny moment. Czas płynął powoli nie spiesząc się jak październikowy deszcz, który zwilżał ziemię gotową do rewolucji. Zapadł zmrok kiedy jedna zabłąkana kula przeszyła ciszę odbijając się ze zgrzytem o stronę komentarza. Wszystkich przeszedł dreszcz. Odezwały się kolejne serie słów, wypuszczanych zza szkła i z dala od twarzy przeciwnika. Głosów było coraz więcej aż Grzeszczuko został otoczony. Kanonady nie milkły, słowo za słowo, seria za serię, monolog za monolog. Walka była nie równa, lecz każdy dzielnie trzymał się za swym monitorem, aż nadszedł niespodziewany moment. Smago użyła broni dalekiego rażenia. Rzuciła świniami! Los zdawał się być całkiem nieprzychylny dla chełmskiego samuraja, lecz na horyzoncie , trzeciego dnia o wschodzie słońca pokazali się sojusznicy i walka rozgorzała na nowo. " Stańcie na ubitej ziemi ! " - ktoś rzucił wśród głośnego galopu klawiszy klawiatury.- " Na ubitej!" Znów było widać wykrzykniki i cierpkie jak gorzka herbata sentencje." Nie nadajesz się na powiernika, Frodo będzie lepszy" Deszcz słów zalewał tablicę aż spowiła wszystko mgła. Walka została nierozstrzygnięta a ślady walki zostały zalane i usunięte przez rzekę.
W niedługim czasie w Domu Kulronda odbędzie się rada wszystkich Uczelnioziemia, by zdecydować kto poprowadzi drużynę przez pustkowia drugiego roku i pokona Sesjorona.
Brzemię jest jedno i ciężkie a mówców wielu i słów mnogo jak deszcz ,lecz chętnych by misji podołać.......brak.
Ja wezmę pierścień. Ja wezmę pierścień do Mordoru! Choć nie znam drogi.
OdpowiedzUsuń