Hamburg w Świdniku
Niedawno dowiedziałem się ,że ludzie mieszkający w Świdniku to nie świdniczanie, ani świdniczycy, ani nawet świdniczowcy ale hamburczycy. Dlaczego? O tym za chwilę. Przypomniało mi się wtedy, że przecież każdy nazywa jakoś ludzi w swoim otoczeniu w sposób dla siebie specyficzny. Przeważnie ma to niestety wydźwięk negatywny. Pochodzę z Tuchowa pod Tarnowem, więc mieszkańcy Tarnowa to Tarnowiaki. Taki Tarnowiak z definicji ma się za kogoś najważniejszego na świecie jakby nie Warszawa a Tarnów był stolicą z co najmniej trzema liniami metra. Jak by spojrzeć dalej, mamy Kraków. Tam mieszkają Krakusy bądź Krakowioki. Krakusy natomiast to centusie straszni. " Nie pożyczę ci 10 gr. jestem z Krakowa". Co ciekawe sami krakowianie przyjęło się że mają też mniemanie o sobie inteligencji wszechświata. " Kiedy spada średnia intelektualna w Warszawie? Z ostatnim pociągiem do Krakowa". Jednakże mieszkańcy Warszawy, - warszawiaki to mieszkańcy Warszawy przez duże "W" , większe od dużego krakowskiego "K". "W -ARSZAAAAAAWA", " STOLYCA" - to chyba mówi samo za siebie. Wracając do ludzi ze Świdnika. Skąd taka światowa nazwa? Są dwie teorie : Pierwsza to " chamy i gbury" druga to " chamy i burki". Przychodzi mi na myśl stare porzekadło. " Jak cię widzą tak Cię piszą". Może warto zapytać o coś ważniejszego: A jak Polska wypada na tle innych na rodów? Światowo............hę?
Komentarze
Prześlij komentarz